Wychodzę poza schemat
Artykuły / lis 03, 2015
Niezwykle często wymaga od ludzi w korporacjach, firmach, organizacjach, grupach roboczych i zespołach projektowych i uczestników burzy mózgów „wyjścia poza schemat”. Jest to spowodowane tempem zmian, które następują dookoła nas. Im jest ich więcej tym częściej trzeba wychodzić poza schemat, żeby te zmiany zrozumieć i nauczyć się na nie reagować. Trzeba wypracować nowe schematy, które będą sprawnie działały z nowej rzeczywistości.
Status quo jest schematem. Jasnym, opisanym, rozumianym, nauczonym. Gdy pojawia się zmiana status quo to nie możemy przyłożyć starego schematu do nowej sytuacji. Musimy zaadoptować, stworzyć, wykreować nowe rozwiązanie. Właśnie dlatego wyjście poza schemat jest sposobem na poradzenie sobie ze zmianą. Oczywiście jeśli tylko tej zmiany chcemy. Każdy jest wyposażony w wolną wolę i ma wybór.
Proponuję wyjście poza schemat.
Internet daje możliwość silnego oddziaływania na konkretne grupy osób. Np. na osoby pragnące świetnie wyglądać. Jest niesamowita masa porad jak zrobić z siebie Adonisa lub super modelką. Nie ważne kim jesteś i co robisz, jeśli chcesz to możesz zmienić swój wygląd, a jak go zmienisz to zmieni się wszystko. Czy na pewno???
Gdy widzę kolejny 30. dniowy program ćwiczeń, które zapewnią Ci lepsze życie to z jednej strony zastanawiam się jak można być tak naiwnym, żeby w to wierzyć. Z drugiej zaś zazdroszczę ich autorom i żałuję, że ja i ludzie z mojej branży nie wykorzystują tej naiwności. Choć zwrot „wykorzystywać naiwność” kompletnie tu nie pasuje. Raczej chodzi o dawanie gotowych wyzwań do zrealizowania. Chodzi o to, że ja naprawdę wierzę, również na podstawie własnych doświadczeń, że ciało może zmienić się przez 30 dni. Ćwiczenia i dieta dają niesamowite efekty. Warto jednak pamiętać, że słowo dieta pochodzi z greki i oznacza styl życia. Jeśli więc chcesz naprawdę zmienić swoje życie to zmieć dietę, ale rozumianą jako sposób życia, a nie tylko odmawianie sobie tego o czym się marzy. Jednak bez przesady. 30 dni ruchu i zdrowego odżywiania to też dużo. Więc jeśli ktoś potrzebuje takich planów i tego typu motywacji to nich śmiało korzysta. Mogą go spotkać tylko dobre rzeczy.
Z drugiej strony każdego dnia spotykamy się z informacjami o „głupieniu społeczeństwa”, spadającym czytelnictwie książek, czy też coraz niższym poziomie zdawalności matur. W obszarze zawodowym każdy kto ma kontakt z procesami rekrutacyjnymi to wie, że z kandydatami nie jest najlepiej. Ze swojego ogródka mogę dodać, że osoby, które oficjalnie mówią, że chcą się rozwijać i uczyć w obszarze zawodowym, całą odpowiedzialność przerzucają na pracodawcę. Ciągle zgłaszają braki możliwości rozwojowych, choć sami nie korzystają z tego co już dostępne. Często pytam uczestników szkoleń o to czego nauczyli się w ostatnim czasie. To niesamowite jak trudno znajdują na to odpowiedź.
W związku z tym mam pomysł! Chciałbym żebyśmy robili sobie takie zestawy treningowe, które są związane nie tylko z fizycznością, ale również z mentalnością, poziomem wiedzy, umiejętnościami społecznymi, inteligencją, świadomością samego siebie, wyczuleniem na krzywdę słabszych, pomaganiem, empatią, odpowiedzialnością biznesową, etyką, zdrową rywalizacją.
Chciałbym, żeby powstał ogólnonarodowy ruch związany z takimi wyzwaniami. Np.:
12 tygodni z czytaniem książki – wyzwanie polegające na czytaniu jednej książki tygodniowo,
rok językowy – w każdym kolejnym roku uczymy się innego języka,
miesiąc informacji zwrotnej – w każdym dniu przez miesiąc proszę swojego przełożonego o udzielenie mi informacji co dzić zrobiłem dobrze, a co mam poprawić,
30 dni ćwiczeń wystąpień publicznych – każdego dnia przygotowujemy prezentację, nagrywamy ją i prosimy o wyrażenie opinii na portalu społecznościowym,
30 dni z ćwiczeniami MENSY,
12 weekendów pomagania – udajemy się do środowisk ludzi potrzebujących i osobiście im pomagamy.
3 tygodnie łamigłówek.
I to nie jest tak, że takie rzeczy nie istnieją. np. http://www.businessinsider.com/waking-up-at-430-for-21-days-2014-9?IR=T związany z produktywnością.
Dla wyjaśnienia. Nie mam tu na myśli szalonych wystąpień w stylu: zacznij działać!!!! Chciałbym, żeby działał schemat wyzwań, planów i mierzenia osobistych efektów. Tylko co zrobić, żeby pojawiły się Chodakowskie i Lewandowskie rozwoju osobistego?? Czy wiedza może mieć taką siłę oddziaływania jak fizyczność? W dzisiejszych czasach wiemy, że dzięki wiedzy można zajść dalej niż bez niej. Są badania pokazujące wprost, że im więcej czytamy jako dzieci tym więcej zarabiamy jako dorośli. Wiemy też, że rozwiązywanie krzyżówek ma realny wpływ na spowolnienie rozwoju choroby Alzheimera. Czy to wystarczy?
Z życzeniami stawania się lepszą/lepszym w każdej dziedzinie życia.